wtorek, 19 kwietnia 2016

Konduktor

Jechałem pociągiem na drugi koniec Polski. Dużo ludzi nie  było i miałem cały przedział dla siebie. Konduktor przyszedł sprawdzić bilety i się okazało, że mam zły bilet. Tak to jest jak się kupuje w automacie i nie myślę głową tylko chujem, bo obok stoi fajny kolo, któremu possałbym. Chciałem, żeby nowy mi wypisał, a on zaczął coś pierdolić, że to kosztuje, a ja w portfelu miałem tylko dwie dychy, a kartą nie było jak zapłacić. Kazał przejść mi do jego przedziału służbowego i tam miał mi wszystko wypisać.

Kolo zaczął liczyć ile to wynosi, z jakąś karą dodatkową, a ja kurwa siedziałem i się na niego gapiłem. Młody, max 35 lat, lekko przypakowany, zarost na twarzy, kurwa całkiem niezły sobie myślałem. Tak się zapatrzyłem, że musiał mi dwa razy powtórzyć, że ta wycieczka będzie mnie kosztować jakieś 170 zł. Koleś musiał się z czaić o co chodzi. Ja mówię, że może jakoś coś taniej i nagle widzę, jak on sobie łapą poprawia chuja w spodniach. W spodniach, na których mu się chuj już nieźle opinał. Spojrzeliśmy na siebie i było wiadomo o co biega.

Koleś złapał mnie za kark, przyciągnął do siebie i wpierdolił jęzor w ryj.
- Rozumiem, że w naturze oczekujesz zapłaty- zapytałem z ironią.
- Chyba nawet sam byś tak wolał - i ścisnął mnie za już lekko sterczącego kutasa.
Konduktor wstał i zamknął drzwi od przedziału na klucz, aby nikt nam nie przeszkadzał. Znowu polecieliśmy w ślinę, a ja mu rozpiąłem rozporek i już miętoliłem kutasa w bokserkach. Rozpiął koszulę. Ja kleknąłem i uwolniłem kutasa ze spodni. Klata gładka, opalona, pasek włosów od pępka w dół, włosy na kutasie wygolone. Kutas prosty, na oko 17 cm. Zsunąłem naplet i przejechałem językiem po całym kutasie od dołu do grzyba. Koleś musiał chyba dawno nie mieć obciąganka, bo od razu poczułem słony smak pierwszych soków z jego chuja. Zacząłem powoli mu ssać coraz głębiej. Nie chciałem, żeby szybko skończył, mimo że to był pociąg pospieszny. Klęczałem, rękami macałem mu klatę, on moją głowę. Było zajebiście.

Kiedy powoli się zbliżał do finału odepchnął mnie i zamieniliśmy się rolami.  Zsunąłem dres i boxy na kostki i on zajął miejsce między girami i zaczął mi ciągnąć pałę. Starał się kurwa, bo było mi zajebiście. Zacząłem go posuwać w ryj, a jemu wyraźnie się to spodobało. Czasami zwalniałem, żebym ja mu mordy nie zalał.

Usiadł koło mnie i lecieliśmy w ślinę i waliliśmy swoje pałki nawzajem. Pociąg zapierdalał, a my się oddawaliśmy męskim przyjemnościom.
- Masz gumkę? - zapytałem
- Mam, ale ja nie daję - odpowiedział konduktor
Moje milczenie i uśmiech satysfakcji na twarzy dał mu do zrozumienia, że to ja chcę mu dać dupy.
Koleś wyjął z torby paczkę kondomów, buteleczkę żelu i co mnie zaskoczyło jeszcze to miał popersa. Czyli zestaw skauta miał ze sobą. Co prawda popek ten za którym nie przepadam, bo Xtrash i trochę drapie mnie w nosie, ale dobrze chociaż taki.

Oparłem się o okno i wypiąłem się. Koleś uklęknął, rozchylił poślady i jebnął mi minetę. Szybko, ale bardzo sprawnie.  Usłyszałem jak otwiera gumkę i naciąga na fiuta. Zaciągnąłem popersa i na dupie poczułem chłodny żel. Popek zaczynał powoli działać i mój konduktor zaczął się wbijać, aż poczułem jego jajca na dupsku. O taaaak. Zaczął powoli, ale szybko przyspieszył. Ja znowu się zaciągnąłem popkiem, aby mógł jebać do woli. Moje stękanie zagłuszał hałas pociągu, a on nie przestawał mnie jebać macając moją klatę. Było mi rewelacyjnie. 

Poczułem, że dochodzi. 
- Spuść mi się na twarz.
I po chwili wyjął pałę, a ja kleknąłem. Parę ruchów ręką i twarz mi zalała białą gęsta sperma. Wstałem i go pocałowałem, a on mnie pchnął na siedzenie. I znowu się dobrał do mojego kutasa, który od razu stanął na baczność. Zaczął go ostro opierdalać, aż poleciałem mu do ryja. Ostro zawyłem, a on nawet na moment nie wyjął chuja z buzi.
Kiedy już spazmy orgazmu minęły, znowu polecieliśmy w ślimaka, tym razem z moją spermą.

Konduktor się przyznał, że naściemniał z tym biletem i że wcale tyle nie kosztuje, ale liczył że sytuacja się jakoś rozwinie. I miał szczęście, że na mnie trafił.

Oczywiście zanim wysiadłem to powtórzyliśmy 'płatność' za moją podróż :P

sobota, 9 kwietnia 2016

Na jeźdźca

Dosiadłem fajnego gnata z dużym grzybem. Trochę ciężko wchodził, bo mimo tego że kolo mi konkretną palcówę i minetę strzelił, a ja jeszcze popersem się wspomogłem, to spięty jakiś byłem. Ale przebił się przez moje zwieracze, ja ostro zawyłem i cały kutas znalazł się po chwili w mojej dupie. Chyba dopiero wtedy popers zaczął działać, bo poczułem rozlewającą się falę rozkoszy. Usiadłem na nim po same jaja, delektując się 17 cm żylastej pały. Koleś widać też był zadowolony.

Powoli zacząłem jechać góra, dól, góra, dół. Ręka kolesia złapała za mojego fiuta i go waliła. Pała mi zaczęła się ślinić. Ściągałem śluz łapskiem i zlizałem. Siedząc na kutasie przyspieszałem, zwalniałem, kręciłem dupskiem na boki. Widać było, że kolesiowi coraz lepiej jest. Chciał mnie dobijać od dołu, ale tym razem to ja rządziłem. Chciałem jak najdłużej go ujeżdżać. Podnosiłem się, po czym ostro się nadziewałem. Koleś ściskał mi pałę, a ja czułem jak się napina, jak ma chcicę na ostre, głębokie jebanie.

Czułem się zajebiście. Każdy jego kawałek kutasa dostarczał mi rozkoszy. Zacząłem coraz szybszą jazdę. Jak rasowy pasywek na nim siedziałem i się wiłem, a on mi walił coraz mocniej pałę. Mój aktywek też coraz głośniej stękał, więc musiał być zadowolony z roboty mojej dupy. Oparłem ręce na jego spoconej klacie, i ostro się nadziewałem na jego bolca. Po same kule. To było to co oboje lubimy. 

Sperma w moich jajach się gotowała. Koleś nie przestawał mi walić, a ja czułem, że zaraz polecę. Po chwili na jego owłosionym brzuchu wylądował potężny ładunek mojej spermy. Ziomek też już chciał kończyć, więc przyspieszył jebańsko od dołu , penetrując szybko moją dziurę. Kiedy leciał, to dociskałem żeby jak najgłębiej był w rowie.

Kiedy orgazm minął i już tylko głośno oddychał to położyłem się na nim. Nasze ciała zaczęły kleić się od mojej spermy, a my polecieliśmy ostro w ślinę.

niedziela, 3 kwietnia 2016

Soxy i nowe adole

Jest u mnie w robocie paru fajnych kolesi na których widok kutas w dresie zaczyna mi drgać. Mamy wspólną szatnię, więc czasem można popatrzeć kto jak wygląda jak się przebiera. Niestety nie jebie w niej męskim potem, jak w szatni po wf w liceum, gdzie nie raz musiałem szybko spierdolić do kibla bo doznania zapachowe i hormony szalały i potrzeba było napięcie samemu ręką w kiblu rozładować. Ja akurat nie zapierdalam fizycznie, więc w tym w czym chodzę w pracy, normalnie chodzę po ulicy.

Akurat jeden z tych fajnych kolesi się kąpał i zostawił na widoku swoje białe soxy. Wiedziałem że szanse, aby ktoś inny wlazł do szatni są małe, więc od razu wziąłem do ręki soxy kumpla i zacząłem niuchać. Kutas stanął mi automatycznie na baczność i masowałem sobie przez szeleszczący ortal. Czuć jednak było, że skarpetki są świeże, dopiero co rano założone. Ja lubię nosić przez 3 -4 dni. Wtedy mają najlepszy samczy zapach. Podobnie z bokserkami.

Kiedy nagle usłyszałem, że woda pod prysznicem przestała lecieć zostawiłem soxy tak jak były i poszedłem do domu cały czas myśląc o nich. Przypomniałem sobie, że kurwa mam nowe adole i trzeba je spermą przecież zalać. Wpadłem do mieszkania, sprawdziłem czy sam jestem na chacie i zacząłem zabawę.

Odpaliłem pornola, żeby fajne pedałki mi stękały podczas głebokiego jebania, zdjąłem 3 dniowe soxy, dres zsunąłem na kostki i zacząłem się bawić sterczącym chujem. Sztachnąłem swoje zjebane soxy i włożyłem adolka na kutasa. Kutas się w nich chował ocierając o podeszwę w środku. Dla dodania sobie rozkoszy zaciągałem się też popersem. Dupa się domagała pieszczot, ale tym razem poświęciłem się całkowicie nowym butom i pałeczce.

Kutas się zrobił cały czerwony od ocierania. Położyłem adola na podłodze. Sztachnąłem popka, soxy i zacząłem adola posuwać. Przypominając sobie soxy kumpla z pracy i to jak on wygląda, moja pała nie potrzebowała dużo aby się spuścić. Przyspieszyłem, zacząłem ostro stękać  i po chwili wyjąłem z adola i zjebałem gorącą biała spermę na czarnego adolka, a później jeszcze po nim rozsmarowałem. Kutas cały czerwowy był z pulsującym grzybem, ale zadowolony z zabawy.