niedziela, 31 maja 2020

W przedpokoju

Wróciliśmy w nocy od znajomych. Lekko wstawieni. Misiek zdejmował kurtkę, a ja buty. Nagle go złapałem, odwróciłem, i docisnąłem przodem do ściany. Lekko jęknął. A ja mu wpakowałem język w ucho i zacząlem go ślinić. Poczułem, że mięknie i nie ma ochoty na żaden opór. Ręką poszukałem wyłącznika i zgasiłem światło.
- Młody... - stękał 
- Zamknij się - powiedziałem mu do ucha i zacząłem rozpinać jego pasek od spodni.
Kompletnie nie reagowałem na to co mówi. 

Pośliniłem dwa palce i wsunąłem łapę w bokserki. Zacząłem mu jeździć po rowie i od razu wpakowałem paluchy do dziury. Poczułem jak jest ciasny. Jęknął głośno... A ja zacząłem go lizać po karku. Wdychałem jego zapach, smakowałem jego skóry, a palcami wchodziłem w niego coraz głębiej. 

Nie czekałem długo. Nie miałem ochoty na zabawę w grę wstępną. Zsunąłem dres. Guma pod jaja i zacząłem jeździć chujem po jego rowie. Splunąłem na kutasa i bez ceregieli zacząłem go wsadzać mu w dupę.
- O kurwaaa - poczułem jego napięte zwieracze, ale nie w głowie było mi aby się zatrzymać. Pragnałem go. Potrzebowałem jego dupy. 
- Rozluźnij się
- Młody nawet mnie nie wylizałeś. - stękał przez zęby
- Rozluźnij dziurę to kurwa będzie mniej boleć - szeptałem mu do ucha i dalej napierałem na jego dziurę. 

Wszedłem do końca. Docisnąłem. Misiek zawył. Z opuszczonymi spodniami do kolan zacząłem go posuwać. Zdecydowanymi ruchami go rozluźniałem. Pochylił się, a ja mogłem go głębiej penetrować fiutem. Misiek oparł się o ścianę a ja trzymałem go za dupę i rżnąłem.  Jak psa.
- O jak mi kurwa dobrze - i docisnąłem go po same jaja
- Aaaaa - zawył
- Bierz chuja Misiek - i dalej go jebałem. - oo yeeaaah

Nagle wyjąłem pałe.
- Kładź się - a Misiek położył sie na dywanie. Prawie zdarłem z niego spodnie, zarzuciłem sobie jego nogi na bary i ponownie wjechałem mu w odbyt.Nachyliłem się i go pocałowałem. Poczułem jego ręcę na swojej dupie jak mnie dociskał do siebie. Widziałem że patrzy mi w oczy chamsko, choć światło było zgaszone i tylko lekko oświetlała nas uliczna latarnia.

Pieprzyłem go coraz mocniej. Dupa przestała stawiać opór, a Misiek tylko jęczał z rozkoszy i chciał żebym go dalej jebał. Czulem jak koszulka klei mi się do pleców, a pot z czoła kapie na mojego faceta.
- Misiek, zaraz się spuszczę.
- Zalej mnie. - nie musiał powtarzać, i tak bym tak zrobił. Wystarczyło kilka mocniejszych pchnięć i ostro zawyłem. Czułem jak strzelam w analu mojego męża i że jemu też jest mega dobrze.

Spocony opadłem na niego. Nie zwróciłem uwagi, że jemu chujas stał i nie doszedł jeszcze. Kilka minut leżeliśmy w ciszy wsłuchując się w nasze oddechy.

- Bolało?  -zapytałem
- Trochę na początku - przyznał
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj, obiecaj że nie było to ostatni raz i będziesz mnie częściej tak jebał chamsko.
- Nie wiem co mi się stało. Po prostu nagle miałem ochotę cię wyruchać. Konkretnie, wręcz brutalnie i bez żelu.
- Hehe jak prawdziwy facet, który raz na jakiś czas potrzebuje konkretnie zamoczyć. - przytuliłem się do niego 
- Kocham cię Misiek.
- Ja ciebie młody też, bardzo - pocałował mnie, namiętnie i głeboko. - Ale nie myśl sobie, że ci się nie odwdzięczę i że ciebie dupa nie będzie boleć.
- Na to liczę.
- Swoją drogą to chyba jeszcze nigdy nie ruchaliśmy się w przedpokoju. 
- Hehh faktycznie... kiedyś musi być ten pierwszy raz.

https://pl.pornhub.com/view_video.php?viewkey=ph579642ed243a1