wtorek, 30 czerwca 2020

Nagroda

Historia się już dawno wydarzyła, ale tak teraz mi się przypomniała.

Kiedy już z Miśkiem zamieszkałem razem i zobaczyłem, że potrafimy ze sobą wytrzymać to stwierdziłem, że czas aby poznał moich rodziców. Moje rodzice od lat wiedzą, że jestem gejem. Początkowo był problem ze zrozumieniem, ale w końcu zaakceptowali mnie. Tym bardziej, że na studia się wyprowadziłem, więc już od lat żyłem po swojemu. 
Jednak do tej pory jednak nie przedstawiłem im żadnego faceta.

Misiek też za bardzo się nie palił, żeby ich poznać, ale ostatecznie postawiłem na swoim.
W pewien sobotni dzień pojechaliśmy do moich rodziców. Misiek się stresował. Garnitur chciał ubierać jakby jechał prosić mojego ojca o mojego chuja, znaczy o rękę :D 
Kupiliśmy kwiatki i czekoladki dla mojej mamy, a dla mojego ojca whisky. Misiek uparł się, że to on będzie kierowcą, dzięki temu nie będzie pić alkoholu. Bał się, że jak mu po alko się hamulce poluzują to jeszcze dojebie jakimś tekstem i zrobi złe wrażenie.

Początkowo była atmosfera drętwa. Rodzice nie wiedzieli jak się zachować. Czy zwracać się do Michała po imieniu czy per pan. Kiedy zasiedliśmy do stołu zapytałem ojca o jego firmę. Ogólnie mało mnie ona obchodzi, bo to nie moja branża. Ja pracuję w innym zawodzie i o jego problemach to mam minimalne pojęcie. Ojciec zaczął stękać, że ma teraz jakaś kontrolę ze skarbówki czy coś takiego i chyba jakaś karę będzie musiał zapłać. 
- A za co ta kara ma być? - zapytałem
- Nie wiem. Nie rozumiem nic z tego urzędniczego bełkotu.
- To może Michał by ci pomógł, w końcu to jego działka. - zaproponowałem, bo mój Misiek jest po administracji i jeszcze robił podyplomówkę. Z księgowością też sobie nieźle radzi.
- Pewnie. Z chęcią rzucę okiem na te papiery i może znajdziemy rozwiązanie.
- No jeśli by to nie był kłopot, ale może najpierw zjedzmy.

Kiedy już się obżarliśmy kiełbaskami oraz karkówką, i zanim jeszcze dobrze z ojcem zaczęliśmy pić sprezentowane whisky, to zabrał Michała do swojej kanciapy. Siedzieli tam z dobrą godzinę. Ja w tym czasie zacząłem wypytywać mamę o wrażenia.
- Sympatyczny no i przystojny. Taki dobrze zbudowany.
Uśmiechnąłem się tylko pod nosem z dumy.
- A ojciec? Jak myślisz?
- Wiesz jaki on jest. Sceptycznie podchodził do tego dzisiejszego grilla, ale chyba będzie dobrze. Siedzą tam już tyle czasu, a raczej nie słychać żeby się bili - zaśmiała się.
- Myślę, że Michał dałby mu radę. 
- Ale wpatrzony w niego jesteś. Widać, że jest dla ciebie ważny.
- Bo jest. Bardzo. Inaczej bym z nim tutaj nie przyjechał.
- A jak ojciec będzie się coś rzucał to go urobię.
Po jakimś czasie obaj panowie wrócili do ogrodu. Jeszcze coś dyskutowali o podatkach, składkach, ulgach etc.

Koło północy wyjeżdżaliśmy (chociaż mama mówiła, że przecież możemy zostać na noc - ojciec przytaknął, bo mógłby się napić z Miśkiem, ale on stanowczo odmawiał). Za to Misiek zapowiedział, że następnym razem to my zapraszamy na obiad - ciekawe kto będzie gotować, ale tego już nie powiedział.

Kiedy byliśmy w połowie drogi do domu, Misiek zjechał na jakąś polną dróżkę w jakiś las.
- Co jest? - zapytałem
- Chyba nie było tak źle?- zastanawiał się
- Przyznam, że zrobiłeś na nich niezłe wrażenie.
- Masz spoko rodziców. Nie mogą być beznadziejni skoro mają takiego zajebistego syna. - Michał złapał mnie za głowę i przyciągnął do siebie. Zaczęliśmy się całować. Namiętnie. Głęboko wsadzał mi język w usta. Wymiana śliny była coraz ostrzejsza, a ja poczułem ze zaczyna mi stawać.
- Młody? Na masce?
- Na masce. - Konkretne pytanie, konkretna odpowiedź.

Wysiedliśmy z auta. Oparliśmy sie o auto i znowu polecieliśmy w ślimaka. Wsunął mi ręce w spodnie, a ja mu zacząłem rozpinać koszulę.
- To Młody klękaj. Robisz mi laskę i dajesz dupska.
- Niby dlaczego ja?
- Bo zrobiłem dobre wrażenie na twoich rodzicach, więc należy mi się nagroda.
- Wybij to sobie z głowy.
- Nie ma opcji - złapał mnie za kark i sprowadził moją głowę do swojego kroka - Jestem twardym negocjatorem.
- O tak, faktycznie jest twardy - poczułem na twarzy jak mu kutas w spodniach pęcznieje.

Grzecznie klęknąłem. Rozpiąłem rozporek i wyjąłem fiuta. Zacząłem namiętnie go opierdalać co jakiś czas  zjeżdżając jęzorem na jaja. Zafundowałem mu porządne polerowanie gały. Jego napalonego grzyba czułem jak mi wjeżdżał w migdały. Trzymałem go za uda a on mnie jebał w usta. Silna mi ściekała po ryju.

Misiek mnie podniósł. Oparłem się o samochód. Rozpiął mi spodnie i je zsunął na kostki. Pociągnął w dół bokserki i po  chwili poczułem jego gorący język między pośladami. Wypiąłem się jeszcze mocniej, a jego język głębiej mnie penetrował. Ręką dociskałem jego głowę do mojej dziurki, a on swoim zwinnym językiem sprawnie mnie tam rozluźniał.

Nie wiem jak długo robił mi minetę, ale było mi tak dobrze że sam zacząłem się prosić, aby mnie wyjebał. Misiek wstał i przystawił swojego chuja. Poczułem jak napiera na moje zwieracze.
- Ahhh - stęknąłem,  kiedy jego grzyb wypełnił mi kanał. - Misiek...
- O tak, wiem że tego chcesz
- Mmm- wsuwał go coraz głębiej, aż doszedł do końca. Poczułem jego jaja na swojej dupie.
- Kurwa.... boli - zasyczałem
- Wyjać?
- Nie. 
- I tak bym tego nie zrobił.
Misiek zaczął mi lizać kark, i powoli poruszać się w mojej dupie. Gryzł mnie po uchu, a kutasem wiercił się we mnie. Ból powoli przechodził, a jego fiut dostarczał mi coraz większej rozkoszy.

- O tak - odchyliłem głowę, a Michał wjebał mi jęzor w ryj. Jego ruchy stawały sie coraz bardziej zdecydowane. Moje zwieracze przestały stawiać mu opór, a jedyne o czym marzyłem to aby nie przestawał. Zacząłem się poruszać w rytmie, który nadawał. 

Nagle wyjął chuja.
- No to wskakuj na maskę Młody.
Położyłem się. Nogi zadarłem do góry. Misiek zdjął z nich spodnie i boxy, które były na kostkach. Sam był w rozpiętej koszuli i opuszczonych spodniach. Założyłem nogi na jego ramiona. Rękami rozchyliłem poślady. Splunął sobie na chuja i ponownie we mnie wjechał. Od razu po same jaja. Tym razem wydałem z siebie tylko okrzyk rozkoszy.

Pieściłem go po spoconej klacie, kiedy on coraz ostrej orał mi dupę. Drugą ręką zacząem sobie walić pałę. Byłem tak napalony, że wiedziałem że szybko się spierdolę. Dosłownie kilka ruchów ręką i zacząłem się wyginać z bolcem w dupie. Strzeliłem kilka razy, czułem jak zalałem gorącą spermą ręce, brzuch, klatę. Misiek nawet nie zwolnił tylko postanowił mnie dogonić.

- Zaraz cie zaleję Młody - stękał. Objąłem go mocno  nogami, nachylił się nade mną. Wsadziłem mu jęzor w pysk. Jego jaja klaskały o moją dupę. Czułem, że jest już na finiszu. Kilka mocnych pchnięć i Misiek spuszczał mi się w dupę. Czułem jaki jest napięty i jak mu jest dobrze.

Opadł na mnie, a ja delikatnie smyrałem po głowie. Leżeliśmy tak kilka minut na masce samochodu. 
- Młody zawsze chciałem mieć faceta co będzie mi dawać dupy na każde moje zawołanie.
- Kochanie, po ślubie się to zmieni.
- O to się nie martwię. W tym kraju jeszcze długo ślubu nie weźmiemy.

https://www.gayforit.eu/video/810175/The-Wedding-part-3

8 komentarzy:

  1. P cwelik z Warszawy1 lipca 2020 01:24

    taką nagrodę też bym chciał poczuć i zasmakować ... a co do tego właśnie w tym kraju jeszcze długo nawet związku nie będzie można zawrzeć... a często trzeba się ukrywać ze swoją seksualnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dlatego myślimy o wyjeździe zagranicę na stałe.

      Usuń
    2. A jakie państwo chcecie wybrać, które oferuje równe traktowanie gejów? 😊

      Usuń
  2. Mmmm. Super opowieść 😈 aż kutas mi staje w jocstrapach... Wooow kurwa muszę sobie zwalić...

    OdpowiedzUsuń